Kirysek pstry należy do rodziny Kirysowatych (Callichthyidae). Ryba ta występuje głównie w Argentynie w dorzeczu La Platy, oraz południowo wschodniej Brazyli. Kirysek jest hodowany w akwariach od ponad stu lat i pomimo tak długiego okresu znajdowania się w naszych zbiornikach jest popularny i dzisiaj.
Ciało kiryska pstrego jest koloru srebrzystooliwkowego, na którym występują różnej wielkości szare nieregularne plamy. Spód ciała jest znacznie jaśniejszy. Ryby posiadają 2 pary wąsików. Płetwa grzbietowa u samców wyższa, za nią druga mała bezbarwna płetwa. Płetwa ogonowa obficie nakrapiana ciemnymi plamkami. Płetwy piersiowe, brzuszne i odbytowa są bezbarwne. Samczyki są bardziej smukłe.
Moja przygoda z kiryskami zaczęła się przed kilku laty, gdy pod koniec wiosny zakupiłem 4 młode osobniki . W krótkim czasie dwia z nich straciłem. Uwagę moja zwrócił niepracujący filtr. Po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że w zgięciach rurek doprowadzających wodę do filtra zewnętrznego znajdują się martwe kiryski. Szybko zabezpieczyłem końcówki wlotów rurek przed podobnym wypadkiem dokupiłem dwie rybki. Ryby prawie cały czas przebywały na dnie penetrując podłoże w poszukiwaniu pożywienia. Od czasu do czasu podpływały do powierzchni wody by zaczerpnąć powietrza. Ryby posiadają bowiem zdolność pobierania tlenu z powietrza poprzez przewód pokarmowy. Przyglądając się rybom zauważyłem ciekawą umiejętność. Ryby mają ruchome oczy i wykonują ruchy przypominające mruganie. W połowie listopada moją uwagę zwróciła większa aktywność kirysków. Goniły po całym akwarium a któregoś dnia wieczorem pojawiła się ikra. Ziarna ikry poprzylepiane były do szyb i roślin. Troszkę byłem tym zdziwiony, gdyż informacje jakie posiadałem o tych rybach mówiły o późnym dojrzewaniu ryb, nie oczekiwałem więc tak szybko tarła. Kupiłem je przecież niespełna pół roku wcześniej i dopiero u mnie dorosły.
Hodując te ryby przez dłuższy czas potwierdził się fakt, że zdolne są one do rozrodu już w siódmym miesiącu ich życia. Tarło odbywa się w następujący sposób: samiec goniąc samicę po całym akwarium stara się ustawić swe ciało przed pyskiem samicy. Gdy samica jest gotowa do rozrodu (złożenia ikry) przyjmuje zaloty samca, pozwala mu przyjąć pozycję prostopadłą do siebie i pyszczkiem pobiera mlecz samca, który kilkanaście sekund później wydala zapładniając ikrę. Samiec cały drży i lekko wygina swe ciało. W tym czasie samica składa płetwy brzuszne do siebie i do tak utworzonej torebki składa 3-5 ziaren ikry, które dobrze widać przez przeźroczyste płetwy. Przez krótki czas ryby „stoją” w bezruchu. Po chwili samica oddala się w poszukiwaniu miejsca do przyklejenia ikry. Miejsce to dokładnie oczyściła wcześniej.Samiec lub samce płyną za nią. Gdy samica przyklei już ikrę, cały akt zaczyna się od nowa. Ikra jest lepka, koloru białego, na tyle twarda, że gdyby tarło nastąpiłoby w ogólnym zbiorniku, bez trudu można ziarenka odkleić palcem i przenieść do zbiornika lęgowego. Oczywiście ze zbiornika ogólnego udało mi się przenieść tylko część ikry, gdyż reszta została zjadana przez wspólmieszkańców akwarium.
Gdy planowałem rozród kirysków specjalnie się do tego przygotowałem. Mam do tego celu osobny zbiornik 15-20L, napełniam go przegotowaną wodą. Woda ma następujące właściwości: pH 7-7.2, twardość ogólna 12-14°n, temperatura 22-23°C. Zbiornik bez podłoża z napowietrzaczem, bez dodatkowego sztucznego oświetlenia. Do tak przygotowanego zbiornika wpuszczałem brzemienną samicę oraz 2-3 samce. Najczęściej po 2-3 dniach następowało tarło. Po tarle wyławiałem ryby ze zbiornika. W jednym tarle samica składa kilkaset ziarenek ikry. Największą ilością jaką udało mi się zauważyć to 433 szt. Z jednego złożenia udawało mi się odchować od 80-150 osobników. Pozostała część nie rozwijała się pomimo, że ikra nie pleśniała, natomiast, gdy pojawiła się pleśń, to pojawiała się na wszystkich ziarenkach. Taki miot właściwie był stracony, gdyż praktycznie nic lub bardzo niewielka ilość (3-4 szt) się wylęgały.
Dobrze rozwijająca się ikra ciemnieje. Patrząc na nią przez lupę widać ruch w jej wnętrzu. Po około 5 dniach pojawiają się larwy. Mają około 6 mm długości. W pierwszym dniu nie karmię, w drugim rozpoczynam karmienie i podaję larwy solowca – artemia, lub węgorkami – mikro. Po kilku dniach do jadłospisu dodaję siekane rureczniki. Karmienie prowadziłem tak by rybki pływały z pełnymi – różowo zabarwionymi, brzuszkami. W miarę wzrostu zaczynałem stopniowo podawać pokarm dla dorosłych ryb tj.: larwy ochotki, rureczniki, rozwielitki oraz pokarmy sztuczne. Jedna uwaga: większy pokarm należy dokładnie rozdrabniać by jego części nie były zbyt duże, gdyż może to spowodować uduszenie się narybku. W trakcie hodowli kirysków, jednego roku we wrześniu jeden z kirysków był bezbarwny. Jak się później przekonałem, była to samica albinos. Zostawiłem ją sobie do dalszej hodowli. Byłem ciekaw jakie będzie jej potomstwo. Następnego roku, w połowie kwietnia wpuściłem ją z trzema samcami do zbiornika tarliskowego. Po kilku dniach złożyła ikrę. Z ikry tej odchowałem 150 szt. ryb, w tym było 20 albinosów. Tarło kirysków, u mnie, odbywało się w okresie od początku września do połowy maja.
Opracowanie
Mirosław H.
Literatura:
Hans J. Mayland – Akwarium – Moje hobby – Warszawa 1996
Ivan Petrovicky – Tropikalne ryby akwariowe – Warszawa 1985
Przedruk elektroniczny za zgodą PZA z czasopisma „Akwarium” nr 05/01
Doświadczenia w hodowli Corydoras paleatus – kirysek pstry
Ja, „świeżo upieczony” akwarysta, nałykawszy się literatury, pomny instrukcji dotyczących rozmieszczania w akwarium ryb w odpowiednich jego strefach, w jakimś sklepie zoologicznym kupiłem rybki zwane kiryskami. Wiedząc, że są to ryby tak zwanej dolnej strefy wód, zasiedliłem nimi dno mojego zbiornika z rybkami. Kupiłem i wpuściłem wtedy do akwarium cztery kiryski pstre (Corydoras paleatus) i cztery spiżowe (Corydoras aeneus). Po około pół roku po zakupie tych ryb, zacząłem zdobywać informacje ich dotyczące. Ponieważ kiryski pstre lepiej mi się hodowało, postaram się przekazać co nieco swojej wiedzy i doświadczeń z nimi związanych.
Czegóż dowiedziałem się o tej rybce?
Kirysek pstry (Corydoras paleatus) jest jedną z najpopularniejszych ryb zasiedlających nasze akwaria. Jest sumowcem, należy do rodziny Kirysowatych (Callichthyidae). Dorasta do ośmiu centymetrów długości, jest koloru oliwkowo – zielonego, na całym ciele posiada nieregularne pod względem kształtu i wielkości ciemne plamki, a u góry grzbietu trzy, cztery duże plamy, które kształtem przypominają rozchodzące się na boki pasy. Posiada (przy pyszczku) dwie pary krótkich wąsików. Zachodzące na siebie podłużnego kształtu, ustawione w poprzek ciała dwa rzędy twardych łusek, tworzą na rybie pancerzyk chroniący ją przed drapieżnikami. Do ochrony służą jej także kolce umieszczone w płetwach piersiowych i płetwie tłuszczowej. Ryba ta pochodzi z Ameryki Południowej, ze zlewiska rzeki La Plata. Trzyma się wód stojących, lub posiadających bardzo słaby nurt, lekko zabagnionych, ale przejrzystych. Nie lubi wartkiego prądu wody. Toleruje dużą rozpiętość temperatur. Można ją trzymać w wodzie o temp. od 18 do 26-27°C. Nie potrzebuje silnego natlenienia. W razie spadku ilości tlenu w wodzie, ryba podpływa ku powierzchni i łapie powietrze znad wody, łykając je. Taki sposób oddychania nazywany jest „oddychaniem jelitowym”, tlen pobierany jest do organizmu poprzez ścianki mocno ukrwionych jelit. Odczyn i twardość wody są tym rybom też właściwie obojętne, choć najlepiej, gdyby jej pH wynosiło około 7 i do rozmnażania woda była lekko „zmiękczona” poprzez dodanie do niej np. wody z filtra odwróconej osmozy, destylowanej, czy też preparowanej „kationitami”.
Kiryski żywią się opadłym na dno zbiornika pokarmem. Pod względem żywienia jest rybą wszechstronną, choć preferującą głównie pokarm roślinny. Mitem jest, że zjada odchody innych ryb, oczyszczając w ten sposób dna akwariów. Owszem, pełni rolę „służby sanitarnej” w zbiornikach, zjadając czasami padłe mniejsze rybki, czy resztki karmy, ale jeśli ktoś posiada w akwarium kiryski, nie znaczy to, że w tym układzie nie musi czyścić podłoża, czy podawać im karmy (bywają pokarmy, które nie toną i tym samym nie docierają do dna – ryby denne wtedy głodują).
Dojrzałość płciową kirysek pstry osiąga po około roku życia. Samiec jest mniejszy i smuklejszy od samicy, ma wyższą płetwę grzbietową z lekko zaostrzoną jej końcówką, samica zaś posiada wyraźne zaokrąglenie w brzusznej partii ciała. Zachowania godowe tych ryb są jednymi z bardziej interesujących i widowiskowych, z punktu widzenia akwarysty (o tym jak się to odbywa piszę niżej). Ryby do tarła dobierają się w proporcjach – jedna samica i dwa samce. Zachowania godowe są stymulowane w naturze porą deszczową. Dochodzi wtedy do znacznego odświeżenia wody i jej ochłodzenia, oraz natlenienia. Woda deszczowa oprócz tego ma to do siebie, że jej twardość jest niewielka, co za tym idzie, po opadach woda w zbiorniku zostaje zmiękczona. Pora deszczowa w rejonach występowania tych ryb przypada na okres od września do marca. Co jest interesujące, ryby od pokoleń trzymane w akwariach, nie zatraciły całkowicie instynktu sezonowości rozrodu i najintensywniej rozmnażają się właśnie w tym okresie. Mogę dodać, że z zasłyszanych wiadomości i moich obserwacji wiem, że optymalne warunki do tarła następują (oprócz momentów wyżej opisanych) wtedy, gdy spada ciśnienie atmosferyczne (szczególnie przed burzą) i do tego….. jest pełnia księżyca. Nie wnikałem w to, dlaczego tarło ma związek z pełnią, ale praktyka wykazuje, że jednak ma. Kiryski hodowane przeze mnie rozmnażałem „na barometr” i „na kalendarz”.
Technika rozmnażania kirysków w moich akwariach była następująca:
Ryby trzymane w akwarium ogólnym, były przez dwa – trzy tygodnie obficiej karmione i w tym czasie nie wymieniałem wody w zbiorniku. W trakcie przygotowywania rybek do tarła obserwowałem barometr i prognozę pogody, oraz przygotowywałem dla nich zbiornik tarliskowy (u mnie piętnasto litrowy). Przygotowanie zbiornika polegało na tym, że został w 1/2 zalany wodą ze zbiornika ogólnego. Woda była tylko napowietrzana, nie ogrzewana. Gdy prognoza pogody była odpowiednia, dokładałem do akwarium tarliskowego grzałkę ustawioną na temperaturę 22°C, później następował odłów kirysków ze zbiornika ogólnego, i przeniesienie ich do małego zbiorniczka. W następnej kolejności dolewałem do akwarium z rybkami świeżą, chłodną wodę, która obniżała temperaturę do 18°C. Grzałka podnosiła temperaturę o 3-4°C na dobę, do temperatury 25-26°C. Po dobie, lub półtorej doby rozpoczynało się tarło. Widoczna w tym momencie zaczyna być zwiększona aktywność ruchowa rybek. Dwa samce pływają za uciekającą samicą, starając się ją dogonić. Po dość długiej gonitwie, samica zmęczona, lub zapędzona do narożnika akwarium, poddaje się zalotom samca. Samiec zagradzający drogę samicy, ustawia się do niej bokiem, kierując w stronę jej pyszczka swój otwór analny. Pozycję kopulacyjną rybek można przyrównać do litery „T” (gdzie samiec jest jej daszkiem). Akt kopulacji poprzedzony jest złożeniem przez samicę do „koszyczka” utworzonego z płetw brzusznych kilku (3 do 8) ziarenek ikry. Następnie samica przysysa się do otworu analnego samca, połykając wydzielany przez niego „mlecz”. Nasienie po „przejściu” prawdopodobnie (są dwie wersje dotyczące przebiegu drogi nasienia w kierunku jaj) przez przewód pokarmowy samicy dociera do „koszyczka” z jajeczkami, zapładniając je.
Pan Mirosław Papużyński w „Aqua Magazynie” nr 18/1998 opisuje eksperyment przeprowadzony na kiryskach, a dotyczący badania przebiegu drogi nasienia samca, w ciele samicy. Naukowcy podczas eksperymentu wstrzyknęli podczas pobierania przez samicę nasienia, do wody, przed jej pyszczek, błękit metylowy. Po czterech sekundach z otworu odbytowego samicy wypłynął niebieski strumień. Wersja druga, to opinia mówiąca o tym, że nasienie samca spływa po ciele samicy (po jej brzuchu) w kierunku płetw brzusznych, docierając do jajeczek.
Po zakończeniu pobierania spermy, samica odpływa poszukując miejsca, w którym mogła by przykleić zapłodnioną ikrę. Jaja pozostawia głównie na szybach, ale też bywa tak, że przykleja je do liści roślin, obudów filtrów itp. Podczas kilkanaście razy powtarzanych aktów zapłodnienia, samica składa (w zależności od wieku, wielości i podawanej uprzednio karmy) do kilkudziesięciu (najmniej 40) do kilkuset (mówi się o 200) jaj. Największa ilość jajek, której doliczyłem się po tarle kirysków pstrych wynosiła około 110 sztuk. Gdy rybki zakończyły tarło, przenosiłem je na powrót do zbiornika ogólnego, a do akwarium tarliskowego dokładałem (profilaktycznie) kamień napowietrzający, w celu zwiększenia natlenienia wody. Nie dodawałem natomiast do wody odkażalników (Cilex, błękit bromometylowy, czy Trypaflawina). U mnie nie było to konieczne (choć warto – zapobiegawczo – podać jakiś środek przeciw pleśniom, czy też odkażalnik ogólny). Nie wiem, czy dobrze postępowałem, ale nie usuwałem bielejących jajek (bywało ich, około 10%), chociaż źródła mówią żeby to robić, ponieważ – pleśniejące – powodują zarażenie grzybami zdrowej ikry. Małe kiryski lęgną się po około pięciu dniach. Trzy dni zajmuje im resorpcja woreczka żółtkowego. Po tym okresie należy zacząć karmienie rybek. Podawać im można dostępne w sprzedaży bardzo drobne pokarmy dla narybku ryb ikrowych, lub z żywych pokarmów – wrotka, albo larwy solowca.
Przepięknie wygląda stadko maluchów – miniaturek ryb dorosłych, gromadnie „buszujących” po akwarium w poszukiwaniu pokarmu, czy też obserwowanych w momencie, gdy jedna za drugą w ilości np. 50 sztuk, wzbijają się ku powierzchni, w celu zaczerpnięcia powietrza.
Opracowanie
Mariusz T.
Liczba wyświetleń: 49